Wizytówka Google    Facebook    YouTube    Twitter    Certyfikat    Zamów kontakt    RODO    Cookies    OK! Dzwonię!    X
Dłużnik gorszy od przestępcy

Dłużnik gorszy od przestępcy

Polska Konstytucja przewiduje i gwarantuje równość wszystkich obywateli wobec prawa, zakazując dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny, a więc z przyczyny ubóstwa, również. To wiedza powszechna i niewymagająca studiowania prawa. I chociaż dziś zapisy Konstytucyjne wydają się jeszcze mniej ważne i rzadziej przestrzegane niż w przeszłości, to problematyka nierówności praw dłużnika wobec praw pozostałych obywateli od dekad jest taka sama. Dodatkowym poważnym problemem, o którym wiem ze swojej praktyki zawodowej, jest niechęć samych dłużników do aktywnego dbania o swoje interesy i błędne przekonanie, że nie warto walczyć z przysłowiowym Goliatem.

Domniemanie niewinności w przestępstwie.
Każdy obywatel, dokonując dowolnego przestępstwa lub wykroczenia, korzysta z gwarantowanego Konstytucją domniemania niewinności, co oznacza, że jest osobą niewinną do czasu prawomocnego wyroku sądowego. Mówiąc wprost, dopuszczając się dowolnego przestępstwa, np. przeciwko życiu i zdrowiu poprzez, np. pobicie, przeciwko mieniu poprzez, np. kradzież lub dopuszczając się dowolnego wykroczenia, np. naruszając zasady bezpieczeństwa czy prowadząc pojazd bez uprawnień i bez dokumentów,  jesteśmy niewinni, do czasu stwierdzenia winy przez sąd.

Domniemanie winy dłużnika.
Zupełnie inaczej wygląda okoliczność braku winy dłużnika w sytuacji, np. zadłużenia w banku, w spółdzielni mieszkaniowej, w zakładzie energetycznym itp. Tu wina dłużnika, w ocenie wierzyciela, którym jest np. bank czy spółdzielnia mieszkaniowa, jest pewna, niepodważalna i bezsporna, a dłużnik ponosi wszelkie koszty i represje od pierwszej chwili powstania zadłużenia. Utarło się już w powszechnym przekazie medialnym, a nawet społecznym, że głównym i jedynym winnym powstania zadłużenia jest sam dłużnik. Prawdą jest, że długi powstają z powodu braku terminowego opłacani zobowiązań. Nikt za nas zapłaci zaległości. Czy to jednak pewna, niepodważalna i bezsporna prawda?
 
Broniłem kiedyś klienta w sprawie zaległości kredytowej. Bank wytoczył armaty, dążąc do uzyskania nakazu zapłaty na kwotę dwukrotnie wyższą od kwoty wpisanej w umowę kredytową. Szczęśliwie Sąd uznał naszą rację, jako obrony dłużnika, ograniczając zapędy banku o ponad czterysta tysięcy złotych, dodatkowo obciążając bank wszelkimi kosztami sądowymi. Czy winą dłużnika była próba uzyskania przez bank nakazu zapłaty w podwójnej wysokości? W sprawie innego klienta udało się w sądzie udowodnić bankowi, że odsetki od kredytu naliczył w wartości dziesięciokrotnie wyższej od dozwolonej kodeksem cywilnym. W jeszcze innej sprawie bank odmówił klientowi udzielenia kredytu na zakup mieszkania, ale jednocześnie wydał zgodę na kilka kredytów o mniejszej wartości, których suma pokrywała się z ceną zakupu mieszkania.
Wszystkie opisane przypadki prób poszkodowania dłużnika poprzez chciwość wierzyciela (banku, spółdzielni mieszkaniowej itp.) mają wspólny mianownik w postaci bardzo często spotykanej niechęci wierzycieli do ugody w spłacie zadłużenia oraz świadomości, że dłużnik jest świetną lokatą, ponieważ docelowo i tak spłaci zadłużenie w wyniku egzekucji komorniczych, wraz ze wszystkimi kosztami, odsetkami karnymi, i to w znacznie krótszym czasie i wyższej kwocie  niż było przewidziane, np. w umowie kredytowej.
 
Bierność dłużnika.
Osobnym, poważnym i bardzo szkodliwym zjawiskiem jest bierność samych dłużników w obronie swoich praw. Powszechnym jest przekonanie, że z „bankiem nie da się wygrać w sądzie”. Problem okazuje się na tyle poważny, że nawet w orzecznictwie sądowym pojawiły się opinie, że: „Skutkiem wieloletnich zaniedbań na tle ochrony konsumenta jest przekonanie polskiego konsumenta o niższej jego pozycji na rynku odnośnie respektowania jego praw (…) w takiej rzeczywistości uzasadnione jest udzielenie konsumentom ( w tym klientom banku – przypis red.)  szczególnej ochrony w celu przywrócenia równowagi zaburzonej przez dyktującego warunki przedsiębiorcę (np. bank – przypis red.)”. Zmiany te, w coraz lepszym traktowaniu konsumentów, jakimi są np. klienci banków, widzimy zarówno w wyrokach sądowych korzystnych dla konsumentów, jak również powolnym, ale coraz lepszym traktowaniu dłużnika przez wierzyciela.
Na zakończenie, dla pokrzepienia wszystkich zainteresowanych, z przyjemnością przywołam fragment piosenki „Ballada o dwóch koniach” Wojciech Młynarskiego, którą dedykuję wszystkim wątpiącym w sens walki o swoje interesy: „Kto się stawia, ten ma z tego Mimo wszystko jakiś zysk, A kto słucha i ulega, Ten najpierwszy bierze w pysk...".
 
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Jak wyłączyć? Kliknij tutaj
Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.